Archiwum 12 sierpnia 2003


sie 12 2003 teraźniejszość...
Komentarze: 3

teraz zaluje... teraz bym sie umowila... brakuje mi jego glosu... kontakt sie urwal... codziennie mam nadzieje, ze zadzwoni... ostatni raz telefon zawibrowal 15 lipca... minal juz prawie miesiac... tesknie za jego glosem, rozmowami z nim... tesknie za nim a przeciez nic miedzy nami nie bylo... zastanawiam sie czy on o mnie mysli tak jak ja o nim... chcialabym go spotkac... pogadac... po prostu tesknie i nie wiem jak sobie z tym poradzic... jednego jestem pewna: pierwsza nie napisze, nie odezwe sie... moze bede przeszkadzac??!!nie chcialabym, zeby tak bylo, wiec pozostawie to dla niego... niech on znowu zrobi pierwszy krok a ja OBIECUJE - wtedy juz nie "uciekne"... spotkamy sie... tylko niech zadzwoni...

m.p. : :
sie 12 2003 wspomnienia cz.6
Komentarze: 0

w koncu nie wytrzymalam... p.g. zrobila grilla na zakonczenie L.O... byla alkohol, szlugi i dobra zabawa... napisalam smsa do p.r... dzieki Bogu nie oddzwonil... zadzwonil z samego rana... ja - jeszcze niecalkiem trzezwa, ale juz zaczynajaca kontaktowac powiedzialam, zeby zadzwonil pozniej... wszystko zaczelo sie od poczatku... dzwonil po 2-3 razy w tygodniu... rozmwawialismy po 1-2h... o wszystkim i o niczym... nalegal zeby sie spotkac... ja sie nie zgadzalam... po co??!!tak bylo dobrze... w miedzyczasie poznalam tez p.k... zaczelo mi tez na nim zalezec... poza tym byl jeszcze j.ka... do niego tez moglam zawsze napisac jak chcialam...

 

m.p. : :
sie 12 2003 wspomnienia cz.5
Komentarze: 1

potem byla matura... kontakt sie urwal...wprawdzie spotykalismy sie na zawodach, ale rzadko rozmawialismy... on przerwaznie byl z dzieckiem a zona startowala... rozumialam ze nie chce... egzaminy na studia i znowu cisza... telefon nie dzwonil... nie chcialam byc pierwsza... nie chcialam jako pierwsza dzwonic... czekalam na jego ruch... w koncu zadzwonil... bylam zla ze tak pozno, wiec szybko skonczylam gadke... myslalam: niech ma nauczke... ale jaka nauczke??!! przecez on ma dom, rodzine, prace... a ja?? nic... tylko ciagle czekalam na telefon od niego...

 

m.p. : :
sie 12 2003 wspomnienia cz.4
Komentarze: 0

zajelam sie nauka i treningiem... wzielam sie za siebie i w koncu schudlam... oboz w gorach - znowu kontuzja... tak naprawde to wtedy zaczelo sie wszystko walic... przemoglam sie i pojechalam na oboz kadrowy w kwietniu... teraz z perspektywy czasu nie wiem czy dobrze zrobilam... moze nalezalo zostac i sie leczyc... moze teraz moglabym juz normalnie trenowac... niewazne... ale tam byl znowu ON - p.r... zaczelismy znowu rozmawiac... pisklak (j.k) mowila, ze jestem glupia, ze nie powinnam tego ciagnac, ale cos mi mowilo, dlaczego nie??!! przeciez nic zlego nie robimy... ale czy na pewno?? przeciez on ma dziecko, zone, poza tym tyle lat starszy... zaproponowal mi wspolprace... ze zostanie moim trenerem... odmowilam... nie chcialam... szanuje swoja trenerke... moze nie jest najlepsza, ale przyzwyczailam sie... do wszystkiego czlowiek moze sie przyzwyczaic... wzial ode mnie numer telefonu... pomyslalam, ze wreszcie bedziemy mieli kontakt... naprawde sie cieszylam i od razu zaczelam czekac na telefon od niego... obiecal ze zadzwoni... dotrzymal slowa... tylko wrocilam do domu i od razu zadzwonil... rozmawialismy jak kumple... telefony byly czeste... srednio raz w tygodniu... poznawalismy sie... czesto proponowal spotkania... ja nie chcialam... bylo mi dobrze tak jak jest... wiedzialam ze o mnie mysli... wystarczalo mi to...

m.p. : :
sie 12 2003 wspomnienia cz.3
Komentarze: 0

byl styczen... zawody halowe, oczywscie nie startuje bo zlapalam kontuzje... kregoslup... jakos strasznie sie tym nie przejelam... liczylam na lato... ale na HMP przeciez musialam byc... przynajmniej jako kibic... stalam na trybunach z pisklakiem... smialysmy sie z czegos... ak zwykle ;) pamietam to jak dzis... raptem ktos mnie zlapal za biodro... odwrocilam sie... to byl ON - p.r.... SZOK.... juz prawie o nim zapomnialam... nie zatrzymal sie przy mnie... podejrzewam, ze chcial, zebym po prostu wiedziala, ze jest... byl z zona i dzieckiem... dziewczynka byla jeszcze malutka... nie rozmawialismy, ale wspomnienia wrocily... znowu o nim myslalam... ale w koncu znowu zapomnialam...

m.p. : :