wspomnienia cz.6
Komentarze: 0
w koncu nie wytrzymalam... p.g. zrobila grilla na zakonczenie L.O... byla alkohol, szlugi i dobra zabawa... napisalam smsa do p.r... dzieki Bogu nie oddzwonil... zadzwonil z samego rana... ja - jeszcze niecalkiem trzezwa, ale juz zaczynajaca kontaktowac powiedzialam, zeby zadzwonil pozniej... wszystko zaczelo sie od poczatku... dzwonil po 2-3 razy w tygodniu... rozmwawialismy po 1-2h... o wszystkim i o niczym... nalegal zeby sie spotkac... ja sie nie zgadzalam... po co??!!tak bylo dobrze... w miedzyczasie poznalam tez p.k... zaczelo mi tez na nim zalezec... poza tym byl jeszcze j.ka... do niego tez moglam zawsze napisac jak chcialam...
Dodaj komentarz