szczescia ciag dalszy...
Komentarze: 3
no wiec pozniej pojechalam do lekarza... znowu zastrzyk, ale juz wtedy byly pierwsze znaki zadowolenia... pogadalam sobie z lekarzem i bylo jakos przyjemnie... pokazal mi nowe szatnie legii i w ogole cale zaplecze... nawet nie poczulam jak wbijal mi te dwie grube igielki do mojego coraz cienszego achillesika... NIE BOLALO!!! Pierwszy raz od dawien dawna mi powidzial, ze jest pewny ze bedzie dobrze... no pewnie... musi byc dobrze...kiedys na pewno...
potem pojechalam na dworzec... kupilam juz sobie bilety na 31 sierpnia na pociag do Miedzyzdroi... qrwa 110zl... jakie zdzierstwo... ale chuj z tym... zajebiscie ze jade... nic innego mnie nie obchodzi...
dzis tez zostala podjeta decyzja ze moge sobie wyskoczyc na 4 dni do wladyslawowa... zrobie to w czwartek... i bede sie bawic na maxa... wykorzystam az do bolu te 4 dni... zwlaszcza ze ten tydzien, ktory tam spedzilam w lipcu byl zajebisty... teraz tez tak bedzie...
wczoraj p.k. nie dal znaku zycia... zadnej wiadomosci na gg, zadnego smsa, zadnego telefonu... troszke sie tym podlamalam... chociaz sama nie wiem jak to jest miedzy nami... dzis czekalam caly dzien na jakis znak od niego... i doczekalam sie!!!!!!!!!!! to jest najwazniejsze... banalny sms a tyle szczescia... najgorsza jest ta swiadomosc ze nie wiem co wlasciwie jest... tzn wiem ze nic nie ma...
moja siora wyjechala na oboz... uff... wreszcie wolna chata... ciesze sie bo my tez musimy od siebie od czasu do czasu odpoczac... non stop razem... dzien w dzien...
dobra koncze i zycze zeby wszyscy czuli sie tak jak ja dzisiaj... TO CHYBA JEST SZCZESCIE... I TO TAKIE W CZYSTEJ POSTACI... BEZ POWODU...
pozdrawiam
Ps. nie wiem czy moge pytac, ale te zastrzyki na co są? :> Feeee jak ja tego nie znoszę
Dodaj komentarz